poniedziałek, 1 lipca 2019

„Wyznaję”- Jaume Cabré | Czy da się zapobiegać Złu?

Autor - Jaume Cabré
Tytuł - „Wyznaję”
Gatunek - współczesna
Liczba stron - 768
Rok wydania - 2011
Wydawnictwo - Marginesy
Ocena - 10/10























Każda dekada ma swoją perłę. Książkę, która staje się jej symbolem i naznacza kolejne pokolenia. Nikt jednak nie przypuszczał, że powieść pisana w formie spowiedzi, może stać się arcydziełem literatury. Na szczęście książki mają tę magiczną moc, że nie zawierają one terminu przydatności do czytania. Czy to możliwe, aby trudna warsztatowo powieść stała się arcydziełem? Odpowiedź na to pytanie wydaje się być oczywista. Szczególnie, jeśli mowa o jednej z najgłośniejszych książek w dorobku katalońskiego pisarza - monumentalnym „Wyznaję” Jaume Cabré.


Fabuła powieści przedstawia historię chłopca, który dorasta pośród książek i próbuje przeniknąć istotę zła. Tak naprawdę Ardevol pisze własną spowiedź, zostawia ślad. Będzie on musiał zmierzyć się z rodzinnymi tajemnicami. Motyw zabytkowych, bo osiemnastowiecznych skrzypiec jest tutaj również ważny,, To za sprawą tego przedmiotu bohater zagłębia się w mrok hiszpańskiej inkwizycji i poznaje dzieje  dwudziestowiecznej Europy.

Można przypuszczać, że od momentu wydania tej powieści, powiedziano i napisano już o niej niemal wszystko. Uznawana jest ona za świętego Grala literatury współczesnej. Nie należy jednocześnie do łatwych lektur. W czym tkwi fenomen pisarza? Zapewne w samej konstrukcji tej powieści. Czytając książkę, można niejednokrotnie się zgubić (co też przytrafiło się samemu autorowi podczas pracy nad nią). Brakuje w niej chronologii. Jedno zdanie zostaje nagle urwane, zawiera niedopowiedzenie i zbija tym samym Czytelnika z pantałyku. Autor prowadzi w ten sposób pewnego rodzaju grę, zabawę z odbiorcą. Im bardziej zagłębiamy się w lekturę, tym bardziej możemy poczuć się zagubieni. Ponadto większość cytatów została zachowana w oryginalnym języku, co dodatkowo wcale nie ułatwia lektury. Kiedy właściwie zaczęła się akcja powieści? Na kartach książki można odnaleźć taki oto, sugerujący początek, cytat:


„Naprawdę wszystko zaczęło się ponad pięćset lat temu, kiedy tamten udręczony mężczyzna postanowił wstąpić do klasztoru Sant Pere del Burga.”



Co chce przekazać Adrian Ardevol? Bohater przedstawia Czytelnikowi swoją historię w formie spowiedzi. Próbuje on odnaleźć własną drogę, miejsce na świecie oraz rozwiązać dawne, rodzinne tajemnice. Sekrety wcześniej niewyraźnie jawiły się w życiu bohatera, ledwie widniały. Wpływ na jego dojrzewanie z pewnością ma otoczenie wypełnione książkami i postępowanie ojca. Dodatkowo można zauważyć, że główny bohater posiada pewne cechy autora: mieszka w tym samym mieście, uwielbia literaturę. Wyłamaniem się z tego autobiograficznego charakteru jest umiejętność gry na skrzypcach - tego talentu pisarz nie posiada. Dojrzewanie Ardevola upływa więc pod znakiem literatury i muzyki. 

Rodzina Adriana Ardevola to dwie osoby reprezentujące zupełne przeciwieństwa względem siebie. Ojciec był surowy. Chciał wychować syna na wielkiego idealistę, humanistę. Stało się tak zapewne z powodu jego powiązań z duchowieństwem. Mężczyzna porzucił sutannę dla przyszłej żony. Kobieta natomiast była mu zupełnie uległa, podporządkowała się jego poleceniom bez słowa sprzeciwu. Jej marzeniem było, aby syn został skrzypkiem. Te dwie pasje, otaczające Adriana z obu stron, w pewnym momencie przetną się i odegrają niebagatelną rolę w życiu głównego bohatera.

Intrygującym zabiegiem ze strony autora jest również sama narracja powieści. Czytelnik z pewnością zauważy odmianę. Bohater nijako spowiada się przed nami, jednak dopuszcza do głosu narratora zbiorowego, trzecioosobowego. Pozwala w ten sposób przemówić innym bohaterom powieści, których na pierwszy rzut oka trudno dostrzec. Mowa tu o Żydach, lutnikach, sprzedawcach instrumentów. Zmiana czcionki w tej powieści może sugerować również zmianę osoby wypowiadającej się. To zabieg niezwykle ciekawy, który umożliwia Czytelnikowi chociaż częściowe poznanie innych, pobocznych postaci.
 
Motywem, który zdaje się wylewać z kart tej powieści i wręcz determinować, przyświecać jej treści, jest wszechobecne zło. Bohaterowie nie są w stanie zapomnieć wyrządzonych im krzywd. Ardevol, dając im możliwość wypowiedzenia się, spróbuje zgłębić i zrozumieć (jeśli to w ogóle możliwe) istotę samego zła. Każda postać, która zabrała głos, ma w tej powieści coś istotnego do przekazania. Zło nigdy nie śpi, ono zakorzenia się w psychice i umyśle człowieka. Nie da się go wymazać. W odpowiednich warunkach budzi się z uśpienia i uderza w nas ponownie, ze zdwojoną siłą, nie dając się wyprzeć z pamięci. Być może nieprzypadkowo autor zakończył pisanie tej powieści w rocznicę wyzwolenia byłego nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu...

„Wyznaję” Jaume Cabré to jedna z tych powieści, która z pewnością zasługuje na uwagę Czytelnika. Powstała ona stosunkowo szybko, bo zaledwie w osiem lat. Autor stawia przed Czytelnikiem fundamentalne pytania dotyczące istoty zła: czy jesteśmy na nie odporni? Czy zło można wybaczyć? Czy da się mu w jakikolwiek sposób zapobiec? Czy warto odpowiadać złem na zło i wyrządzone w przeszłości krzywdy? Na te i wiele innych, trudnych pytań zawartych w powieści odpowiedź jest niełatwa. Z pewnością jednak warto spędzić kilka, może kilkanaście wieczorów z tą poplątaną, niełatwą i wymagającą największego możliwego skupienia powieścią, aby odkryć w niej coś więcej, niż samą treść. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz