Od jakiegoś czasu krąży takie wyzwanie opisania siebie w pięciu książkach. Mogłoby ono równie dobrze nazywać się "Którzy bohaterowie są Ci najbliżsi?" Wydaje się to łatwe, ale nawet ja, czytająca masę książek, miałam niemały problem, aby wybrać tę piątkę. Po długich godzinach rozmyślań wreszcie się udało. Jesteście ciekawi? Oto Skazana w pięciu książkach!
Jestem jak Joanna Chyłka i tutaj pozdrawiam Remigiusza Mroza. Nie jem mięsa, ale nie cackam się z ludźmi. W tym znaczeniu, że jeśli ktoś mi naprawdę nadepnie na odcisk, potrafię bez ogródek powiedzieć mu, co o nim myślę i niczym się nie przejmuję. Co niektórzy twierdzą, że jak się rozkręcę z taką wiązanką, mogłabym pisać dialogi Quentinowi Tarantino.
Jestem jak Tomek Kawęcki i tutaj Krzysztofa Domaradzkiego pozdrawiam :) On ma świetną pamięć, ale nie zależy mu na ludziach. Jest zawzięty i często wychwytuje rzeczy, które inni przeoczają.
Jestem jak Hantia ze "Zbyt głośnej samotności" B. Hrabala. On był pakowaczem makulatury.. Kochał książki, a jednocześnie skazywał je na śmierć w niszczarce. Przepłakałam całą powieść, pamiętam...
Jestem jak Hannibal Lecter i nie bójcie się. Nie krzywdzę ludzi. Bardziej wszystko analizuję, doszukuję się sensów takiego czy innego działania. Mam coś w sobie z [psychiatry, bo lubię gmerać w ludziach, w środku.
Jestem jak rybak Santiago z powieści "Stary człowiek i morze" E. Hemingwaya. Powiastki może nawet. Powiecie, że jest nudna. Troszkę, ale doszukałam się w niej jednego sensu. Wytrwałość. Mam podobnie. Jeśli się uprę i na czymś/kimś mi zależy, to możecie mówić, ja zrobię swoje. Zawsze.
Tak wglądam w książkach. Dajcie znać, jak to jest u Was :)
Pięknie napisane :) Ja bym chyba miała duży problem, żeby opisać siebie książkowymi postaciami :)
OdpowiedzUsuń