Dziś przed Wami podsumowanie sierpnia. Za nami kolejny miesiąc. Mnogość wydarzeń sprawiła, że ledwo orientuję się w czasie. Pomimo trwającej pandemii, której szczyt dopiero nadchodzi, ten rok pod względem czytelniczym jest dla mnie wyjątkowo udany. Nie przedłużam, bo i tak czeka Was sporo czytania.
W sierpniu przeczytałam 16 książek. O wszystkich Wam już opowiadałam, kilka przeniosłam z lipca, bo nie zmieściły się.
NAJLEPSZE:
„Shantaram” G. D. Roberts
Ja już napisałam o niej wszystko. Jedni uznają tę książkę za cegłę nie do przebrnięcia, drudzy - bezgranicznie ją wielbią. Aż trudno uwierzyć, że jest to historia oparta o życie autora, które do łatwych nie należy. Co więcej, jestem już po lekturze drugiego tomu. O nim poczytacie we wrześniu.
„Małe życie” H. Tanagihara
Książka psychologiczna, bardzo trudna. Tematyka nie jest przyjemna, a sam styl wymusza na nas skupienie i dokończenie czytania. Jakby na kształt przykucia. Opowieść o przyjaźni, traumach dzieciństwa i wspomnieniach, których nie sposób wymazać z pamięci. Nie dziwię się tylu nagrodom i wyróżnieniom. Płakałam, pisząc recenzję.
„Zwiedzeni przez przypadek”N. N. Taleb
Przypadek determinuje wszystko w parze ze statystyką. Nie ma zdolności jasnowidzenia. Pewne rzeczy są z góry zaplanowane i nie mamy na nie wpływu. Bardzo ciekawa książka.
„Galapagos” K. Vonnegut
Jawne wyśmianie teorii ewolucji, inteligentnego projektu i pojemności ludzkiego mózgu. Wielkość wcale nie oznacza inteligencji. Człowiek wciąż popełnia błędy, ale nie wyciąga z nich wniosków i wpada w błędne koło. Czy na tym ma polegać wyższość większego mózgu?
„Dwie twarze” N. Majewska-Brown
Okrucieństwo podszyte normalnością budzi jedynie odrazę. Nie da się go pojąć. Ktoś, kto rano potrafił zabić, wieczorem wracał do znajomych zupełnie niewzruszony. Tutaj przypomina się natychmiast teza o banalności zła. Ono jest wszechobecne. Ludzie wyzuci z emocji nie myślą, tylko wykonują powierzone im zadania mechanicznie. Upadek jakichkolwiek wartości. Bardzo rzetelna publikacja historyczna.
„Zapowiada się piękny dzień” S. Szmaglewska
Wydawnictwo Prószyński i S-ka zdecydowało się na wznowienie dzieł pisarki. Dzięki temu mam okazję je przeczytać. Kontynuacja jednej z pierwszych wstrząsających relacji z obozowego piekła. Uchylona furtka do wolności zrodziła w ocalałych niebywałą siłę, dzięki której zdołały one walczyć. O siebie, wolność, o życie. We wrześniu kolejny tytuł, na który skrycie wyczekuję.
„W głębi lasu” H. Coben
Lektura książek tego autora nierzadko napawa mnie obawą. Ta na szczęście okazała się udana. Sprawnie poprowadzona fabuła, napięcie i liczne zwroty akcji jedynie wciągają. Jeśli znacie inne książki autora, które odbiegają od „internetowego” schematu, dajcie znać.
„Serce na wietrze” E. Sidorowicz
Powieść młodzieżowa nie tylko dla młodzieży. Niezwykle dojrzała bohaterka. Trudno mi odnaleźć wokół takich ludzi. Nie szkodzi, że zaczęłam od drugiego tomu. Teraz przynajmniej wiem, że muszę nadrobić pierwszy.
ROZCZAROWANIA:
„Obca” D. Gabaldon
Zmęczona. Tak mi wszyscy polecali, tyle zachwytów. Tylko dlaczego nikt mnie nie uprzedził, że tej cegle bliżej jest do erotyku, podczas gdy spodziewałam się powieści historycznej? Nie podzielam tych zachwytów. Pusta, rozwleczona wydmuszka miłosna, stylistycznie w porządku i nic poza tym. Co więcej, dowiedziałam się, że kolejne tomy wcale nie są lepsze. Wybaczcie, w takim układzie już tego nie ruszam.
WYDARZENIA MIESIĄCA:
Poznaliśmy laureatów tegorocznej Nagrody Literackiej Nike, a wśród nich zameldował się Paweł Piotr Reska z „Płuczkami”, które nomen omen mam w planie.
Nawiązałam współpracę z dwoma nowymi Wydawnictwami: AGORA SA (szukam m.in. wyżej wymienionego tytułu) i Aktywa.
Skazana objęła patronatem serię książek Moniki Knapczyk :)
Vincent V. Severski ogłosił pożegnanie z powieściami polityczno-szpiegowskimi. Dla mnie to ból, będzie pusto. W planie pozostaje pisanie w innych gatunkach. Premiera „Naboru” w listopadzie (obecnie trwa redakcja).
W tym miesiącu żegnamy Marię Janion, wybitną profesor historii literatury. Kojarzyłam ją zawsze z przekładami rozmaitych dzieł. Wielka strata, nie pierwsza w tym roku w środowisku literackim.
Skazana rozwija swojego instagrama, na którego Was zaprasza. Okazało się, że można obsługiwać go z komputera. Od razu zaznaczę, że nie jestem mistrzynią udanych zdjęć. Liczy się dla mnie tekst, na to mam wpływ. Nie rezygnuję z konta na Facebooku, ale nie jestem z niego zadowolona. Bardzo tnie zasięgi. Instagram tego nie robi i mam nadzieję, że uda mi się tam zbudować większą społeczność.
Tak wyglądał sierpień. Uprzedzałam, że bogaty. A co we wrześniu? OBŁĄKANIE! Tyle dobroci, że najlepiej zabawić się w hobbita, zamknąć w domu i nie wychodzić przez miesiąc. Na wstępie dodam, że pojawi się prequel legendarnego „Drakuli”, którego współautorem jest potomek samego Brama Stokera i nowy Ken Follet! „Filary ziemi” oficjalnie stały się zatem tetralogią. Opowiem Wam o niej zbiorczo, jak skończę.
Czy macie ochotę poznać listę wyczekiwanych premier miesiąca? Będzie zrzut ekranu na Facebooku. :)
Nie czytałam żadnej z tych książek :)
OdpowiedzUsuń