Tytuł - „Tuż za ścianą”
Gatunek - thriller
Liczba stron - 416
Rok wydania - 2021
Wydawnictwo - Muza SA
Ocena - 7/10
Dobry sąsiad to skarb. Czasami nawet takim lepiej nie wchodzić w drogę. Czy pojawienie się w okolicy nowych sąsiadów rzeczywiście może zburzyć sielskość najspokojniejszego miejsca na ziemi? Poczytna autorka thrillerów powraca z nową powieścią w duchu domestic noir.
Lowland Way to idealne miejsce na odpoczynek, wręcz idylliczne. Panuje tu niezmącona cisza, wokół urokliwi sąsiedzi i bezpieczeństwo dla bawiących się dzieci. Ten obraz zostaje pewnego dnia rozmyty. Do okolicy wprowadza się pewne małżeństwo. Szybko okazuje się, że nowo przybyli sąsiedzi są inni od reszty mieszkańców. Hałasują, włączając głośno muzykę, przeprowadzają remont i handlują samochodami na swojej posesji. Taka sytuacja staje się zarzewiem konfliktu pomiędzy rodzinami. Wkrótce okolicą wstrząsa wieść o tragicznym wypadku Policja prowadzi śledztwo, przesłuchując kolejne osoby. Sąsiedzi natomiast zgodnie zawiązali między sobą zmowę milczenia, oskarżając o zbrodnię nowych lokatorów. Problem pojawia się już na samym początku gdyż policja z pewnych powodów nie wierzy ich wyjaśnieniom. Kto naprawdę jest winny tragedii?
Książka zaliczana jest do thrillera brytyjskiego. Cechą, która natychmiast zdaje się potwierdzać słuszność przynależności jest atmosfera powieści. Zwyczaje panujące w okolicy są dalekie od nam znanych. Przy stole królują inne maniery, ludzie są dla siebie nad wyraz uprzejmi. Można jedynie pozazdrościć wychowania. Ta kojąca, leniwa atmosfera skupia uwagę - do czasu. Na drugi plan chwilowo - sukcesywnie spychając z piedestału wspomnianą sielskość okolicy -wysuwa się sprawa tajemniczej śmierci. To wydarzenie, jak bywa w małych miastach, wstrząsa wszystkimi. Każdy snuje swoje domysły, teorie. W której z nich ukryta jest prawda lub jej namiastka?
Nowa powieść Louise Candlish to mieszanka thrillera małżeńskiego, rozgrywającego się w zamkniętej posiadłości, z czarnym humorem. Nie ma tutaj narastającego napięcia, które zainteresowałoby i podsyciło atmosferę. Na porywające zwroty akcji też nie można liczyć. To niespieszna opowieść, jak to w literaturze brytyjskiej bywa. Toczy się w swoim tempie i pozwala zaczerpnąć oddechu. Niewymagająca lektura, na odprężenie. Miłośnikom spokojnych historii, z zagadką, powinna przypaść do gustu.
Za przedpremierowy egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Muza SA.
Ciekawi mnie ta książka i chciałabym po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuń