Tytuł - „Lekcje chemii”
Gatunek - literatura piękna
Liczba stron - 464
Rok wydania - 2022
Wydawnictwo - Marginesy
Ocena - 7/10
Czy będąc naukowcem, można w oryginalny sposób uczyć chemii? Bohaterka powieści Bonnie Garmus jest idealnym, żywym dowodem potwierdzającym tę tezę. Prowadzone przez nią lekcje chemii gromadzą tłumy.
Elizabeth Zott jest naukowcem, chemiczką, kobietą daleką od wszelkiej przeciętności i gardzącą nią na wskroś Żyje w czasach dla niej bardzo trudnych. Jej koledzy z zespołu w Instytucie Badawczym w Hastings prezentują podobnie naukowe podejście do kwestii równouprawnienia płci. W tym towarzystwie jest jeden wyjątek - Calvin Evans, dość pamiętliwy geniusz nominowany do Nagrody Nobla, który po pewnym czasie zakochuje się w umyśle Elizabeth Zott. Wskutek tego wydarzenia pomiędzy bohaterami pojawia się autentyczna chemia. Życie przypomina im jednak, że to ono pisze najbardziej nieprzewidywalne scenariusze. Kilka lat później Zott staje się nie tylko kobietą samotnie wychowującą swoje dziecko, ale również gwiazdą kulinarnego programu numer jeden całej Ameryki „Kolacja o szóstej”. Jej niezwykłe podejście do gotowania to zaczątek rewolucji. W miarę upływu czasu pojawia się także grupa osób niezadowolonych z występów kobiety. Okazuje się, że Elizabeth nie uczy tak po prostu gotować, ale zmienia status quo innych.
Bonnie Garmus wykreowała bohaterkę, która ze względu na swoją oryginalność może odrzucać lub też fascynować. Elizabeth Zott to kobieta-naukowiec, dla której liczą się jedynie fakty, liczby i każda inna wiedza, która można przełożyć na praktykę i udowodnić, na przykład doświadczalnie. Taki tok rozumowania, choć bardzo charakterystyczny dla umysłów ścisłych, czyni z niej silną indywidualistkę. Elizabeth Zot może być odbierana przez Czytelników jako kobieta wyniosła, mająca problem z zakotwiczeniem się w bieżącej dla niej rzeczywistości. Bohaterka postępuje wbrew wszystkiemu, łamiąc tym samym epokowe konwenanse. Nazwała swojego psa godziną (Szósta Trzydzieści) i uczy go alfabetu, a swoją córkę już od najmłodszych lat zapoznaje z osiągnieciami Darwina. Taki sposób wychowania, zdaniem bohaterki jedyny słuszny, może pociągnąć za sobą różne, często nieprzewidywalne skutki. Bohaterce powieści Bonnie Garmus oryginalność nie jest obca. Może być ona uznawana za odmieńca swojej epoki. Elizabeth jest jedyną kobietą, która ma odwagę wytknąć rozmówcy, że przeciętność nie istnieje. Pomimo dość ekscentrycznego jak na tamte czasy zachowania może wzbudzać sympatię Czytelników, a jej nieszablonowe podejście do gotowania, w którym ta wykorzystuje język chemii, jest próba oswojenia się z faktem, że ten przedmiot stanowi codzienność każdego człowieka.
Książka zawiera wiele celnych ripost ze strony bohaterki, intryguje poczuciem humoru, nieszablonowym podejściem do tematu i dynamicznie rozwijającą się akcją. „Lekcje chemii”, zgodnie z tytułem, uczą, ale potrafią też rozbawić, jeśli wnikliwe oko Czytelnika zdoła odnaleźć w nich humor. Wykładanie w taki sposób wiedzy z przedmiotów ścisłych dla osób niewtajemniczonych może okazać się o wiele przyjemniejsze niż obcowanie z suchymi faktami i danymi. Paradoksalnie dzięki temu zabiegowi powieść jest lżejsza w odbiorze, nie przytłacza tematyką, a pozwala dowiedzieć się czegoś i jednocześnie odprężyć. W ten sposób autorka połączyła przyjemne z pożytecznym. Czy nie o to chodzi podczas czytania książek?
„Lekcje chemii” Bonnie Garmus to lektura idealna na relaks. Nietypowa bohaterka wykreowana przez autorkę zaprasza do swojego świata, w którym królują tylko na pozór straszne probówki i substancje codziennego użytku. Kto jest zainteresowany nauką w lekki i przyjemny sposób, ten może bez obaw sięgnąć po tę książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz