piątek, 5 czerwca 2020

„Karuzela”-Paulina Świst | wielka kasa, wielkie pożądanie i... wielkie rozczarowanie?

Autor-Paulina Świst
Tytuł-„Karuzela”
Gatunek-thriller prawniczy
Liczba stron-320
Wydana-2018
Wydawnictwo-Muza SA
Ocena-6/10

























Podobno pieniądze szczęścia nie dają. Tam, gdzie w grę wchodzi wielka kasa, zaczynają się zawirowania na różnych szczeblach. Hazard często jest podstawą wielu przekrętów, brudnych interesów z podejrzanymi typami. Czy może jednak wyzwalać pożądanie, i co za tym idzie, także namiętność? O tym będą mogli przekonać się Czytelnicy w powieści Pauliny Świst. Autorka bestsellerowego „Prokuratora” powraca z nową serią.

Główni bohaterowie powieści to para adwokatów: Ola i Piotr. Oboje z problemami osobistymi, gdyż wplątali się w nieudane małżeństwa. Mąż Oli jest nałogowym hazardzistą, szasta jej pieniędzmi ile się da. Żona Piotra natomiast obecnie leczy się po załamaniu nerwowym. Jednak ten główny duet również ma swoje za uszami. Piotr wyjątkowo łatwo ulega młodym dziewczynom. Ola ma problem z używkami. Między tą dwójką zawiązuje się romans, ale nie tylko to ich łączy. Dysponując dostateczną ilością wiedzy prawniczej, bohaterowie rozkręcają podatkową karuzelę. Wszystko idzie zgodnie z planem, pieniądze mnożą się jak grzyby po deszczu - do czasu. Nadchodzi moment, kiedy ktoś pękł, a ktoś jeszcze inny zgodził się na współpracę z wymiarem sprawiedliwości. Koniec marzeń. Czy na pewno? Nikt jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Do gry wkracza kolejna dwójka, w tym mecenas Kinga Błońska.

Nie jestem prawnikiem. Nie wiem, jak funkcjonuje palestra. Moja wiedza w tematyce prawa ogranicza się do znajomości kilku przepisów z Kodeksu Karnego. Paulina Świst w „Karuzeli” przedstawiła świat brudny, zepsuty. Tutaj liczą się tylko wpływy, pieniądze i układy. Brak jakichkolwiek zasad moralnych również ujmuje bohaterom, którzy - w teorii - powinni uchodzić za wzór w swoim zawodzie. Nie wiemy, czy tak jest naprawdę, gdyż ta książka nie została oparta na faktach. Bardzo podobne rzeczy dzieją się na co dzień w policji, co udowodniła już nam jedna pisarka. Dlaczego tutaj miałoby być inaczej? Nikt nie jest święty i stuprocentowo ułożony. Zwycięża zepsucie i chęć jak najszybszego wzbogacenia się.

Czytając, zastanawiałam się długo, gdzie zaklasyfikować ten tytuł. Doszłam do wniosku, że pozostanę przy thrillerze prawniczym z wątkiem erotycznym. Nie jest to książka dla dzieci. Jedynym jej plusem są dobrze opisane sceny erotyczne, chociaż nie należą one do subtelnych. Wrażliwych Czytelników mogą również odrzucić przekleństwa, których autorka nam nie szczędzi. Niemal na każdej - albo prawie każdej - stronie można się na jakieś natknąć. Z tego powodu oszczędziłam otwarcia wpisu cytatem. Język jest naszpikowany wulgarnością. Nie przeszkadza mi ona (inaczej nie tolerowałabym także filmów Quentina Tarantino). Podejrzewam, że gdyby uszczuplić książkę o te epitety, finalnie zostałoby niewiele treści. Zawsze podkreślam jednak, że lepszy epitet w zdaniu, nawet dosadny, niż jedno bez niego, ale źle zbudowane albo z błędem językowym.

Sięgając po „Karuzelę” Pauliny Świst, dostajecie - po raz kolejny - książkę przyprawioną „na ostro” w wielu aspektach. Dodatkowo pojawia się wspomniana mecenas Błońska, znana mi w mniejszej części z debiutu autorki. Ta seria wydaje się lepsza. Myślałam, że jeden z wątków zostanie bardziej rozwinięty - pomyliłam się. Zmiażdżyło go przeładowanie erotyzmem. Może w „Sitwie” będzie lepiej. Nieobeznanych i zdezorientowanych Czytelników pragnę uświadomić, że Paulina Świst to pseudonim literacki prawniczki mającej własną kancelarię. Skojarzenia z twórczością Remigiusza Mroza są bezpodstawne (on tak często nie stosuje wulgaryzmów!). Autorka jest dość tajemnicza, niewiele o niej wiadomo. Może natknie się na ten wpis bez mojej wiedzy. Jeżeli macie mocne nerwy i chcecie odpocząć, przeczytajcie. Nie ma szału, ale tragedii też nie. Polecam.

2 komentarze: