środa, 3 czerwca 2020

„Przeklęty. Historia domu Smurlów”-Ed Warren, Lorraine Warren | o domu (nie)bezpiecznym...

Autor-Ed i Lorraine  Warren
Tytuł-„Przeklęty. Historia domu Smurlów”
Gatunek-horror
Liczba stron-304
Wydana-2020
Wydawnictwo-Replika
Ocena-8/10




















Obraz domu w literaturze stanowi pewnego rodzaju paradoks. Z założenia czysto teoretycznego powinien kojarzyć się nam ze spokojem i ciepłem rodzinnym, poczuciem bezpieczeństwa. Wraz z teorią przychodzi również praktyka, która rozwiewa wszystkie złudzenia. Dom nie jest tym, czym wydawał się być. To miejsce otulone jest szczelnie siecią wszystkiego poza dobrem. Historie nawiedzonych budynków przyprawiają o dreszcze. Nie wiemy, ile jest w nich prawdy. Paranormalność często bywa poza naszym zasięgiem. Jak zrozumieć coś, czego nikt nie jest w stanie logicznie wytłumaczyć? 



Przeprowadzka w nowe miejsce zazwyczaj wiąże się z nadzieją na lepszą przyszłość. Nie inaczej było w przypadku rodziny Smurlów. Była ona całkowicie przekonana o tym, że wreszcie odnalazła swój kąt. Miała wieść spokojne życie. Wspomniany domek to bliźniak. Jedną jego część zamieszkiwało małżeństwo. Drugą - rodzice mężczyzny. Małżeństwo Jack'a i Janet uchodziło za wzorowe. Ich dzieci praktykowały sport, Janet angażowała się społecznie, a jej mężowi dostatecznie powodziło się w pracy. Ta sielanka trwała jednak do pewnego czasu. Wkrótce pojawiły się pierwsze sygnały, że w nowym miejscu coś jest nie do końca tak, jak być powinno. Mrugające światła, drzwi szaf zatrzaskujące się z hukiem i lampa, która podczas bierzmowania o mały włos nie zabiła ich córek. W drugiej części bliźniaka Smurlowie słyszą tupot małych dzieci. Dodatkowo Mary przysięgała, jakoby na własne oczy widziała psa bez głowy i ogona. To dopiero początek niespodzianek. Oczywiście rodzina przez dłuższy czas wypierała ze swojej świadomości możliwość zaistnienia zjawisk paranormalnych w domu. Najgorsze jednak okazywały się noce, kiedy demony w pełni szczęścia dręczyły domowników. Wszystko ma swoje granice, również ludzka cierpliwość. Wiara nie pomagała. Małżeństwo postanowiło poszukać pomocy u pary najbardziej znanych demonologów - Eda i Lorraine Warrenów.

Dla kogoś, kto interesuje się tematyką zjawisk paranormalnych, nazwisko Eda i Lorraine Warrenów z pewnością nie jest obce. Przerażenie potęguje tutaj świadomość, że do rąk dostajemy książkę opartą na faktach. Większość ludzi zazwyczaj wszystko tłumaczy sobie na logikę i wypiera istnienie nadnaturalności. Co jednak, jeśli ktoś upiera się, że widział coś, czego na co dzień nie da się zauważyć? Konieczna staje się wówczas wizyta u egzorcysty. Innym problemem w kwestii religijności jest niepewność. Czytając o opętaniach wiemy, że działo się to naprawdę (dokumentacje w kościołach). Jednak jakaś część nas nie chce w to wszystko uwierzyć, uznając te informacje za mało wiarygodne. Gdzie tkwi problem? W życiu nie wszystko da się zawsze logicznie wyjaśnić.

Czy już się boicie? Jeśli nie, to możecie zacząć. Autentyczność treści tej książki przeraża do szpiku kości. Są to wspomnienia spisane przez licznych świadków wydarzeń: dziennikarzy, policję, księży i badaczy zjawisk paranormalnych. Odnajdziecie także liczne fotografie i przeczytacie historię rodziny. To, czego doświadczyli, wykracza poza wszelkie ramy logicznego myślenia.

„Przeklęty. Historia domu Smurlów” to prawdziwa gratka dla wielbicieli gatunku. Najbardziej przeraża to, co niedopowiedziane i dzieje się bez udziału naszej świadomości. A co, jeśli ktoś ma na to dowody? Przeraża jeszcze bardziej. To mrożąca krew w żyłach opowieść, skrojona na miarę klasycznego „Egzorcysty” Williama Petera Blatty'ego. Prawdziwe kompendium wiedzy o nawiedzeniach. Istny dowód na to, że w pewnych miejscach dom nie ma nic wspólnego z normalnością. Zwłaszcza, jeśli dzieją się tam rzeczy, o których osoby z zewnątrz wolałyby nie wiedzieć.



Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Replika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz