Autor-Stig Dagerman
Tytuł-„Poparzone dziecko”
Gatunek-literatura współczesna
Liczba stron-288
Rok wydania-2020
Wydawnictwo-Poznańskie
Ocena-10/10
„To nieprawda, że poparzone dziecko unika ognia. Ciągnie je do płomienia jak ćmę do światła. Wie, że jeśli się zbliży, znów się poparzy. Mimo to podchodzi bliżej.”
Miłość i nienawiść to dwie przeciwstawne siły napędowe człowieka. Przekroczenie granicy każdego z tych uczuć niesie w istocie poważne konsekwencje. Za miłością, często niekoniecznie idealną, podąża tęsknota. Powinna odpychać, odstraszać przed popełnieniem błędu. Ona jednak pcha nas w nieznane. Nigdy nie wiadomo, co przyniesie. Czy można uczyć się na błędach i nadal chcieć je popełniać?
Po śmierci matki Bengt dowiaduje się o romansie swojego ojca. Naturalnie początkowo nie może pogodzić się z nową sytuacją. Dręczony przez obsesję i nocne koszmary wkrótce zakochuje się w kobiecie. Ta decyzja sprowadza na niego dramatyczne w skutkach konsekwencje. Niczego już nie można cofnąć. Miłość tylko przybiera na sile i staje się początkiem najgorszego, smutnego końca.
Autor tej powieści dotychczas nie był znany w Polsce. Książka uznawana jest za klasykę literatury szwedzkiej, została wydana w 1948 roku. To pozycja, która na długo zostaje w pamięci z uwagi na ogrom zawartych na jej kartach emocji. Czytelnik ma szansę obserwować burzliwe życie Bengta. Takie, które od pewnego momentu nigdy nie było - i już nie będzie - spokojne. Zostało naznaczone jedną decyzją. Wkrótce on sam, ten rozważny, wydawałoby się pozornie, ułożony mężczyzna pada ofiarą własnych emocji. Nie zauważa jednocześnie swojego powolnego upadku w otchłań szaleństwa.
Literatura szwedzka przyzwyczaiła nas do surowości i chłodnego klimatu. Ta powieść zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych. Z jej kart wyłania się porażająca tęsknota za przeszłością i tym, co utracone. Czasu nie da się cofnąć. To właśnie tęsknota staje się podstawą takiego zachowania bohatera. Zsyła na niego lawinę nieszczęść, które - na początku niewidoczne - powoli i sukcesywnie degradują jednostkę. Można pokusić się o stwierdzenie, że powieść ma charakter autobiograficzny. Ukazała się kilka lat przed samobójczą śmiercią tego wybitnego pisarza. Mężczyznę zgubiła i zaślepiła tęsknota, z którą nie umiał sobie poradzić.
Przystępując do lektury tej powieści, warto zwrócić uwagę na styl autora. Stig Dagerman potrafił uwieść słowem. Jednocześnie ten sam człowiek męczy nas i sprawdza granice wytrzymałości. Pisząc, nie bał się wywoływać w odbiorcy skrajnych emocji: od zachwytu do nienawiści i obrzydzenia. Właśnie taka jest ta powieść. Pozornie odpycha, chcemy przestać, ale jednocześnie czytać dalej. Świadomie poddajemy się w ten sposób torturze. Przejdą ją naprawdę wytrwali. Jesteśmy jak to tytułowe dziecko, które doznało poparzenia wskutek niewłaściwej decyzji. Zamiast uczyć się na błędzie, brniemy dalej w przepaść. Przecież to, co zakazane zawsze pociąga najbardziej. Ta powieść podzieliła społeczeństwo na dwie grupy: jedna uważa ją za wybitną, argumentując swój zachwyt metaforą i obrazem tęsknoty. Druga grupa nie może jej znieść, zarzucając autorowi podteksty zaczerpnięte z dramatu Sofoklesa - „Króla Edypa”. Jedno jest pewne: nie da się obok tej książki przejść obojętnie.
„Poparzone dziecko” Stiga Dagermana to wybitny klasyk literatury skandynawskiej. Widać tu odmianę, coś, do czego Czytelnicy nie są przyzwyczajeni. To prawdopodobnie kolejny powód, dla którego ta książka tak bardzo zapada w pamięć. Gorzki obraz życia w niewyobrażalnej tęsknocie, której nic nie jest w stanie ukoić. Powieść wgryza się w umysł Czytelnika i zostaje w nim po głębszej analizie. Ten zabieg może być dla nas torturą. Kiedy wewnątrz kotłują się tak skrajne emocje, że nie wiadomo, co ze sobą zrobić, łatwiej nienawidzić. Wyłącza się wówczas zdolność logicznego myślenia. Nie zapominajmy jednak, że takich „poparzonych” ludzi są na świecie miliony. Zapewne długo nie będziecie mogli przestać myśleć o tej powieści, co jest zasługą autora. Lektura dla odważnych, z pewnością zostanie w Waszej pamięci.
Muszę przeczytać. Już o tej książce czytałam.
OdpowiedzUsuń